Na życzenie strony japońskiej zamieszczamy wywiad z Yasushim Babą, autorem mangi „The Ride-on King”.

Co Pana zainspirowało do stworzenia mangi „The Ride-on King”?

Chciałem stworzyć mangę z gatunku isekai. W czasach, gdy debiutowałem jako mangaka, w Japonii popularność zdobyło fantasy, którego głównym motywem były walki na miecze oraz magia – triumfy święciły na przykład: powieść „Kronika wojny na Lodoss” czy manga „Bastard!!”. Moim marzeniem stało się zrobienie czegoś w podobnym klimacie. Niestety mój ówczesny redaktor uświadomił mi, że zdecydowana większość prac nadsyłanych do wydawnictwa to właśnie fantasy, które już się wszystkim przejadło. Doszły mnie słuchy, że niektórzy spośród ludzi odpowiedzialnych za przyjmowanie komiksów do wydania nawet nie zadają sobie trudu, by przejrzeć przysłane propozycje, jeśli jest to fantastyka. Poczułem się zniechęcony do tego stopnia, że na jakiś czas dałem sobie spokój z fantasy i wybrałem inny gatunek, o którym marzyłem – sztuki walki. Mangi z tego nurtu zdobyły wśród czytelników uznanie wraz ze wzrostem popularności K-1 i MMA, lecz na rynku wciąż nie było zbyt wielu prac poruszających tę tematykę. Jako początkujący mangaka dostrzegłem w tym swoją szansę – i ją otrzymałem. Moja manga „Karate Shoukoushi Kohinata Minoru” („Młody karateka Minoru Kohinata” – przyp. tłum.) była wydawana przez piętnaście lat. Jednakże choć spełniałem się twórczo, nie porzuciłem myśli o stworzeniu fantasy. Gdy popularność zdobył gatunek isekai, uznałem to za dobrą okazję i wtedy właśnie narodził się „The Ride-on King”.

Jak to się stało, że główny bohater historii został stworzony w oparciu o wizerunek prezydenta Putina?

Wiem, że trudno w to uwierzyć, lecz główny bohater „The Ride-on King” nie był wzorowany na prezydencie Putinie. Postać o nazwisku Purtinow pojawiła się jako czarny charakter w mojej wcześniejszej pracy pt. „Goloseum”, a jej historia nie jest w żaden sposób związana z „The Ride-on King”. Bohater ów miał wywoływać przerażenie, dlatego stworzyłem go w oparciu o budzący lęk wizerunek autorytarnego prezydenta Rosji. Jednakże Purtinowowie z obu mang mają absolutnie odmienne charaktery. Owszem, obaj fizycznie przypominają prezydenta Putina oraz są mistrzami sztuk walki, lecz poza tym bohater „The Ride-on King” jest pozbawiony cech wspólnych z prezydentem Putinem.

Czyli prezydent Putin to postać pozytywna?

Wcale tak nie uważam.

Dlaczego stworzył Pan bohatera, którego marzeniem jest dosiąść wszystkich gatunków zwierząt na świecie?

Przyznaję, że zainspirowały mnie popularne memy internetowe, na których prezydent Putin siedzi na niedźwiedziu czy tygrysie. Uznałem, że człowiek targany nieodpartym pragnieniem dosiadania może okazać się interesujący. Tak właśnie powstał bohater „Goloseum”. Tylko to jedno pragnienie dzieli on z głównym bohaterem „The Ride-on King”.

Czy łatwo się rysowało prezydenta Putina?

Nie, ponieważ Aleksander Purtinow wzorowany był na postaci z mojej poprzedniej pracy. Ponadto w „The Ride-on King” Putin nie jest wzorem, dlatego uważam pytanie za niestosowne.

Z jakim odbiorem spotkał się „The Ride-on King” w Japonii?

Choć ja zwyczajnie pracowałem nad mangą wydawaną w magazynie „Sirius”, wygląda na to, że przez większość czytelników została ona uznana za parodię.

Jak Pan sądzi, co należy zrobić, by Pana komiksu nie wykorzystały osoby wspierające prezydenta Putina politycznie?

Starałem się mieć to na względzie podczas pracy nad mangą. Postać Purtinowa w „The Ride-on King” myśli w sposób absolutnie przeciwny do prezydenta Rosji. Dlatego w jego usta włożyłem słowa, których prezydent Putin raczej by nie użył. Purtinow bardziej niż władzę ceni prawa człowieka, dobro stawia ponad przemoc i uważa, że w tym właśnie tkwi prawdziwa siła człowieka. Taki sposób przedstawienia go nie miał być pozytywnym PR-em dla prezydenta Putina, lecz pewnego rodzaju ironią i bardzo liczę na to, że właśnie w ten sposób został odebrany. Jeśli chociaż jeden ze zwolenników prezydenta Putina odczuje irytację, widząc stworzoną przeze mnie postać, będzie to oznaczało, że odniosłem sukces.