![[Obrazek: saiyuki-rel-co.jpg]](http://www.animeotakuland.com/images/news/saiyuki-rel-co.jpg)
Saiyuki Reload (kontynuacja)
- autor: Kazuya Minekura
- lata wydania: 2002-2009
- liczba tomów: 10
- oryginalny wydawca: Ichijinsha
- status: zakończone
Saiyuki Gaiden (spinoff)
- autor: Kazuya Minekura
- lata wydania: 1999-2009
- liczba tomów: 4
- oryginalny wydawca: Ichijinsha, Square Enix
- status: zakończony
Gatunek: Komedia, Dramat, Fantasy, Przygodowe (+ yaoiny slash XD).
Widownia: ponoć josei, ale ja się nie znam
Nie umiem pisać takich rzeczy, reklamować czegokolwiek, więc postaram się napisać po prostu od serca.
Saiyuki Reload oraz Saiyuki Gaiden to kontynuacja oraz spin-off mangi wydawanej lata temu przez Waneko. Nie będę opisywać fabuły, bo wszyscy, którzy mają znać Saiyuki, to znają, czy to z anime, czy to z mangi, a cała reszta pewnie ani nie spojrzy >.<'
Historia podróżującego na zachód mnicha Genjou Sanzo i jego demonicznych towarzyszy - Son Goku, Cho Hakkaia i Sha Gojo - chwyta za serce i uderza w odpowiednie struny. To nie jest tylko zajebista komedia i wachlarz różnorodności bohaterów, ale również dramat i świetnie wykreowane fantasy (fantasy z elementami nowoczesności, ach, te pistolety i papierosy w ustach Sanzo i Gojo! Jak nie lubię palaczy, tak oni z fajkami to po prostu seks na nogach ekhem, tego nie było, to się wytnie

![[Obrazek: Saiyuki_Reload_Burial_000.jpg]](http://img4.wikia.nocookie.net/__cb20130705130803/saiyuki/images/6/67/Saiyuki_Reload_Burial_000.jpg)
Powiem więcej - anime, choć tak beznadziejne - jak już się ich zna, ogląda się z wielkim bananem na ryju, bo to są po prostu ONI. Gdy brakuje chociaż jednego, to od razu pozostała trójka wygląda, jakby miała zaraz popaść w depresje. To nie jest jeden bohater. To nie jest dwóch bohaterów. Ale cała czwórka, dzięki której kolejne minuty anime upływają bardzo szybko i chce się włączyć kolejne odcinki.
Ja rozumiem, że jest to manga pierwotnie wydawana przez Waneko, ale spójrzmy prawdzie w oczy - oni już tego nie wydadzą. Minęło chyba z 5 lat od ostatniego tomu i jakichkolwiek przesłanek o tych seriach. Czego w sumie nigdy nie zrozumiem, bo skoro JPF kończy swoje stare mangi (OMG, Dr Slump), a także wydaje Mega Mangi, na których prawie nic nie zarabiają, to znaczy, że ich stać. Nie wierzę więc, że Waneko - równie wielkie wydawnictwo jak JPF - nie stać na to, by dokończyć jedną zaczętą mangę, wprawdzie tomów trochę dużo, ale nie takie tasiemce były wydawane. Znaczy, JPF i Waneko sam mainstream (czy też po prostu tytuły, które trafią do bardzo szerokiego grona odbiorców, niekiedy o dość zbliżonej do siebie tematyce) wydają już teraz, ewentualnie klasykę jak Moto Hagio. A Saiyuki ani nie jest klasykiem - choć jak dla mnie powinien być - a co dopiero mainstreamem (czy jak to się tam zwie...). Uważam jednak, że Saiyuki to jedyna w swoim rodzaju taka perełka, na którą warto zwrócić uwagę. Niby na pierwszy rzut oka historia wydaje się banalna: czterech przystojnych chłopaczków rusza na ratunek światu. Cała oprawa, tło, bohaterowie, dialogi – to wszystko zmienia wyobrażenie o serii o 180 stopni. Więc skoro nie mogę liczyć na wielkie wydawnictwa, mogę chyba już tylko na te mniejsze. Kotori jest chyba jedyną nadzieją pod tym względem, bo wierzę - autentycznie wierzę - że nie skupiacie się tylko znanych na całym świecie tytułach. Ja i koleżanka kłaniamy się ładnie i prosimy o chociaż rozważenie propozycji. Jestem pewna, że starzy fani rzucą się jak na świeże bułeczki.
A to że starej serii nie ma już w sprzedaży... No naprawdę, już nie przesadzajmy - DLA CHCĄCEGO NIC TRUDNEGO

![[Obrazek: tumblr_inline_mj1pu3ajHM1qz4rgp.jpg]](http://media.tumblr.com/f2a5e13feb6100af07cab0ce3b9f2e70/tumblr_inline_mj1pu3ajHM1qz4rgp.jpg)
Mało tego - Waneko lubi Kotori. Kotori lubi Waneko, tak? Może jakby Waneko zobaczyło, że ktoś wydaje kontynuację, to by się skusili na choć mały dodruk? No ja nie wierzę, że nie da się dogadać z innymi wydawnictwami.
Od biedy jest też anime. Koślawe, bo koślawe, ale jest. Mankament Saiyuki jest chyba właśnie taki, że pierwsza seria (Gensou Maden Saiyuki) jest fatalnie narysowana. Saiyuki Reload i Saiyuki Reload Gunclock już są lepsze, ale w dalszym nawet takie "Sailot Moon Crystal" ma lepszą kreskę od serii TV Saiyuki. A to już jest wyczyn, naprawdę! ALE! Wystarczy spojrzeć na Saiyuki Burial i Saiyuki Gaiden - obie serie anime są już ładne (OAVKI, to już się twórcy postarali!), a na Gaidenie to ja beczę za każdym razem jak to widzę, nawet gdy wiedziałam doskonale, jak się skończy. Coś pięknego. W pierwszych seriach anime nie tylko jest paskudna animacja, która pewnie wszystkich odstrasza, ale jest również straszna cenzura, mniej humoru, widać różnice między mangą.
A manga... manga jest genialna pod każdym względem. Pod względem fabuły, postaci, humoru, wszystkiego. A kreska? Nikt mi nie powie, że jest brzydka. Była w pierwszych tomach z 1997 roku koślawa, to fakt. Ale Minekura teraz rysuje po prostu przepięknie, jest niezła przepaść między pierwszą serią mangi, a Saiyuki Reloadem i Blastem. Wystarczy wpisać w google image "Saiyuki Blast" (najnowsza seria autorki, której tu nie reklamuję), aby wyskoczył miliard przepięknych grafik z tymi przystojniakami.
Wiem, że 10 tomów to dużo, ale gdyby tak chociaż Gaiden...? Przynajmniej na początek. To tylko 4 tomy. Do tego ja sobie zdaję sprawę, że to nie jest koniec, bo Minekura rysuje dalej, tym razem Saiyuki Blast, poza tym są też jeszcze inne spinoffy - sama jeszcze tego nie ogarniam. Ale sam Reload i sam Gaiden są ZAKOŃCZONE. Widziałam tutaj propozycję innej mangi autorki ("Wild Adapter") i były tam lamenty, że manga nie skończona. No to więc mówię, że Reload i Gaiden są zakończone. I to byłby najpiękniejszy powrót tej autorki i niespodzianka dla fanów. W Waszym wykonaniu - tłumaczeniu i wydaniu - ta manga byłaby jeszcze 1000000000 razy zajebistsza niż jest *_* Będę tu słodzić i powiem, że macie najgenialniejsze tłumaczenia mang i Saiyuki w Waszym wydaniu byłoby... no, cud, miód i orzeszki to mało powiedziane. / podpisano Hakkai
I na koniec, chciałabym wypowiedzieć się w imieniu osoby, która dopiero co zaczęła swoją przygodę z serią Saiyuki, bo tam wyżej, te wypociny, pisała weteranka

